przejdź do menu przejdź do treści przejdź do kontaktu
Let’s Be Series, vol.2 – relacja z wydarzenia

Let’s Be Series, vol.2 – relacja z wydarzenia

„Let’s Be Series vol. 2”, wydarzenie poświęcone nowym zjawiskom w branży serialowej, 22 czerwca br. otworzyła Małgorzata Kiełkiewicz, dyrektor Creative Europe Desk Polska. Zapowiedziała, że podczas dwudniowej konferencji jej paneliści i goście spróbują opowiedzieć o bieżącej sytuacji związanej z produkcją i dystrybucją seriali europejskich oraz przedstawią trendy w tych dziedzinach. – Porozmawiamy także o know-how – ujawniła dyrektor Kiełkiewicz. Pierwsza konferencja czy też, chciałoby się powiedzieć, pierwszy odcinek „Let’s Be Series” odbył się w 2016 roku, a zatem siłą rzeczy istotne było też podsumowanie zmian, jakie przez ostatnie lata zaszły na rynkach europejskim i polskim. Wiedzą i doświadczeniem dzielili się producenci filmowi, organizatorzy wydarzeń poświęconych serialom oraz analitycy rynku.

Jako pierwsza głos zabrała Magdalena Dźbik z Komisji Europejskiej, współpracująca z lokalnymi biurami Creative Europe, która przedstawiła możliwości wsparcia twórców seriali przez programy i inicjatywy europejskie. Pokrótce opowiedziała o nowo przyjętym programie, który oferuje nowe możliwości finansowania produkcji. Część naborów już jest otwarta, a granty mają zwiększone zarówno budżety, jak i limity wsparcia projektów.

Magdalena Dźbik podkreśliła, że o ile struktura wsparcia pozostaje niezmienna, o tyle zachodzi ewolucja w sposobie, w jaki komponent MEDIA chce wspierać sektor audiowizualny – szczególnie w zakresie dotowania jakościowych produkcji serialowych, w czym uczestniczą zarówno tradycyjni nadawcy, jak i platformy streamingowe. W ramach europejskich dofinansowań nie tylko pojawiły się nowe możliwości współpracy, lecz także zwiększone zostały kwoty wsparcia. Obecnie można aplikować o wsparcie w wysokości 50% budżetu, a nie – jak poprzednio – 40%. Wystarczy, że w projekcie uczestniczy dwóch nadawców, a nie jak poprzednio trzech. Zwiększyły się także limity wsparcia – obecnie maksymalny grant, jaki można otrzymać w komponencie MEDIA wynosi 2 mln euro (przy budżecie 20 mln euro). Delegatka Komisji Europejskiej zachęcała do aplikowania nie tylko na etapie produkcji, lecz także developmentu – podkreśliła, że otrzymanie wsparcia na rozwój projektu to atut przy ubieganiu się o kolejne granty. Przypomniała, że pomoc jest bezzwrotna, nie ma podziału punktowego na kraje europejskie, a program skierowany jest przede wszystkim do najbardziej niezależnych twórców. Nowością w ramach wsparcia udzielanego przez MEDIA jest prowadzenie standardów ochrony naturalnych zasobów Unii Europejskiej i środowiska. – Nowy zielony ład to priorytet – powiedziała Magdalena Dźbik. Dodała, że wprowadzone zostały pewne zachęty – na razie nieobligatoryjne, szczególnie w dobie zwiększonych wydatków związanych z ochroną zdrowia przed covid-19 – aby produkcje filmowe przynajmniej zmniejszały ilość zużywanego plastiku i w inny sposób były bardziej „zielone”. Na razie nie ma „zielonych” grantów, ale położony zostanie nacisk, by produkcje były bardziej ekologiczne.

O trendach i liczbach związanych z rynkiem seriali opowiedział Remi Tereszkiewicz, ekspert w zakresie platform OTT, pracujący obecnie w Beta Series, platformie zrzeszającej fanów seriali telewizyjnych, a także analizujących to, w jaki sposób są one oglądane i konsumowane. Jak wynika ze słów Tereszkiewicza, Beta Series to także przewodnik w gąszczu serialowych produkcji, pomagający znaleźć kolejne treści do oglądania. Obecnie platforma liczy 5 mln użytkowników, z czego 2 mln mają założone konta w serwisie.

Jedne z pierwszych danych podanych podczas tej prezentacji dotyczyły zmiany czasu spędzanego na oglądaniu treści w telewizji tradycyjnej i internetowej. W 2011 roku było to 178 minut dziennie przed telewizorem i 76 minut przed innymi ekranami, obecnie te liczby są niemal równe i wynoszą odpowiednio 167 i 170 minut dziennie. Ekspert dodał, że obecnie użytkownicy mają do dyspozycji nie tylko więcej treści, lecz także więcej ekranów – w samej Francji w przeciętnym gospodarstwie domowym jest ich aż siedem.

Tereszkiewicz dodał, że zmienił się nie tylko czas spędzany na konsumowaniu treści wideo, lecz także nawyki. Oglądanie po jednym odcinku raz w tygodniu o określonej porze to przeszłość, obecnie odbiorcy oglądają interesujące ich seriale, gdzie i kiedy chcą. To z kolei wpłynęło na sposób emisji – do większości treści produkowane są napisy z myślą o widzach oglądających je na ekranach smartfonów w głośnych miejscach, takich jak pociągi czy inne środki komunikacji publicznej. Tereszkiewicz zaznaczył jednak, że widzowie oglądający seriale na ekranikach telefonów robią to przede wszystkim w domach, a rzadziej poza nimi – jest to związane z opłatami za przesyłanie danych.

Ekspert z Beta Series omówił też zjawisko oglądania treści w ciągu, czyli binge watching. Podkreślił, że niektóre platformy streamingowe uniemożliwiają taką opcję, wpuszczając odcinki w odstępach tygodniowych, bowiem nie nadążają z produkcją nowych treści. Zasadniczo uważa się binge watching za miarę sukcesu serialu. Tereszkiewicz podał, że co czwarty widz serialu Netflix „Wiedźmin” obejrzał cały sezon „w ciągu”, jedna czwarta obejrzała całość w tydzień i tylko połowie odbiorców zajęło to dłużej.

Jak się okazuje, platformy stosują spersonalizowane sposoby dotarcia do widzów z reklamami swoich nowych treści, przykładowo inne zdjęcie promujące serial zobaczą fani komedii, inne fani horroru. Tereszkiewicz zwrócił uwagę także na to, że największym wyzwaniem stojącym obecnie przed platformami nie jest pozyskiwanie nowych użytkowników, a utrzymywanie tych, którzy już wykupili pakiet dostępu. Wiele osób rezygnuje bowiem z niego po okresie próbnym lub przenosi się po krótkim czasie na inną platformę. Walka o uwagę użytkowników trwa, ale stawką obecnie jest także wierność.

Serwis Beta Series dostarczył również ciekawych informacji na temat widzów poszczególnych seriali. Okazało się na przykład, że druga polska oryginalna produkcja Netflixa, „W głębi lasu”, była chętniej oglądana przez kobiety i starszych użytkowników.

O produkcji tego serialu opowiedział w kolejnym panelu Andrzej Muszyński, prezes ATM Grupy. W zaprezentowanym studium przypadku skupił się na współpracy z Netflixem. Przyznał, że ATM szukała kontaktu z platformą już kilka lat wcześniej, gdy pojawił się na rynku pierwszy produkowany przez nią serial, a mianowicie „House of Cards”. Grupa dołączyła do produkcji serialu „W głębi lasu”, który – jak podkreślił jej prezes – był pierwszym polskim serialem Netflixa „kreatywnie tworzonym przez Polaków”. Jest to adaptacja jednej z 14 powieści amerykańskiego autora Harlana Cobena i wymagała sporych prac literackich, choćby ze względu na to, że polski system sprawiedliwości działa inaczej niż amerykański, a pewne wątki nie sprawdziłyby się w naszym lokalnym serialu. Muszyński opowiadał, że zarówno od samego Cobena, jak i pionów produkcyjnych Netflixa polska ekipa, w tym producentka kreatywna Anna Nagler, otrzymała dużo wsparcia i swobody. Platforma dostarczyła wiele narzędzi pomagających usprawnić proces produkcji, udostępniła między innymi dysk, na którym umieszczone były materiały z castingów, scenariusze, wzory umów, formaty raportowania. Prezes ATM podkreślił, że nowym elementem pracy przy serialu było wczesne zaangażowanie się specjalistów od marketingu.

Kolejne dwa wystąpienia wieńczące pierwszy dzień konferencji dotyczyły wydarzeń skierowanych do twórców seriali. Jako pierwsza zabrała głos Leticia Godinho Figueiredo z Series Mania Forum, organizowanego co roku we francuskim Lille i dofinansowanego przez Kreatywną Europę, komponent MEDIA. Jak wyjaśniła prelegentka, forum jest skierowane do producentów i reżyserów seriali i ma być okazją do wymiany doświadczeń oraz pomysłów. Najważniejszym jego elementem jest sesja koprodukcyjna pitchingowa dająca szansę na znalezienie nadawcy powstającego serialu. Ważną część stanowią również spotkania indywidualne, dające możliwość pogłębienia prezentacji projektu. Najlepszy projekt otrzymuje nagrodę w wysokości 50 tys. euro. Wydarzenie cieszy się niezwykłą popularnością – w tym roku nadesłano 500 zgłoszeń z 60 krajów. Wśród zrealizowanych projektów, prezentowanych wcześniej na Series Mania Forum są „The Hand” (koproducentem jest HBO Asia) oraz francuski hit „Nomadland” wyprodukowany przez Hulu i ARTE.

Poza sesją pitchingową i spotkaniami networkingowymi oferowany jest także udział w Writers Campus, odbywającym się we Francji oraz Izraelu. Trwa on cztery miesiące, a w tym roku było dwa razy więcej chętnych niż poprzednio – 176 scenarzystów z 46 krajów.

Drugim istotnym wydarzeniem dla twórców seriali jest Série Series, odbywające się od 2012 roku w Fontainebleau. Jak zaznaczyła jego twórczyni Marie Barraco, jest to forum wymiany doświadczeń, a program składa się przede wszystkim z wykładów mistrzowskich i studiów przypadków. – Chcemy wejść w szczegóły procesu kreatywnego – mówiła Barraco i dodała, że w tracie Serie Series nie ma konkursów. – Jest to miejsce, w którym można czerpać inspirację.

Drugi dzień konferencji „Let’s Be Series vol. 2” rozpoczął się spotkaniem na temat polskiej produkcji serialowych i możliwości współpracy z globalnymi graczami – HBO, Canal+ oraz Netflixem. Te platformy reprezentowały Izabela Łopuch, Urszula Piasecka oraz Anna Nagler. Skład panelu uzupełnił Jan Kwieciński z Akson Studio, który przedstawił perspektywę producencką. Jakie polskie produkcje docierają do widzów zagranicznych (i to z sukcesem)? Jak zacząć współpracę z platformą? Jakie błędy są najczęściej popełniane przez producentów? – to najważniejsze zagadnienia poruszone podczas tej części wydarzenia.

Jan Kwieciński przekonywał, że serial powinien być interesujący dla polskiego rynku i prezentować unikalne, innowacyjne treści lub formę opowiadania. Dobrze zrealizowany polski serial bez problemu dotrze do innych krajów, opatrzony napisami lub dubbingiem. – Każdy z nas ma ochotę podejrzeć świat za granicą – mówił producent z Akson Studio. Jego zdaniem lepiej zrobić autentyczny polski serial niż kalkulować, co się spodoba widzom w innych krajach.

Izabela Łopuch podkreśliła, że nadawcy stawiają – nie jest to novum – na lokalne produkcje opowiadane w miejscowym języku, który jest twórcom dużo bliższy niż nawet najlepsze tłumaczenie. Anna Nagler z Netflixa przekonywała, że Polska ma bogatą historię, ciekawe tradycje i utalentowanych twórców, a więc wszystko, co jest potrzebne do opowiadania „nowych historii w nowych ujęciach”, i że najważniejsza jest autentyczność głosu.

Przedstawicielka Canal+ Urszula Piasecka zwróciła uwagę, że polskie seriale dopiero zaczęły podróżować – dzięki globalnym platformom, a także dzięki producentom dostarczającym dobrych treści, „które klikają na innych rynkach”. Dodała, że produkcje oryginalne Canal+, takie jak choćby „Klangor”, mają swoistą ścieżkę dystrybucyjną, trafiając do katalogu Studia Canal, które „od lat radzi sobie świetnie z dystrybucją nie tylko lokalnych treści”.

Prelegentki przekonywały, że nawiązanie kontaktu z platformą nie jest trudne, a jeśli chodzi o współpracę, najważniejszy jest dobry pomysł, autentyczność głosu oraz doskonała znajomość własnego projektu (jego tematu, widza docelowego, przebiegu fabularnego itd.), ważniejsza często od doskonale przygotowanej formy prezentacji czy też napisanych scenariuszy wszystkich odcinków. Izabela Łopuch dodała, że warto, aby producent czy reżyser zapoznali się ze specyfiką („tożsamością”) każdej z platform i zastanowili, gdzie dany projekt najlepiej pasuje. Anna Nagler dodała, że najważniejsze jest to, czy ten projekt ma swój głos i czy ten głos jest wystarczająco wyraźny.

Jan Kwieciński, prezentujący z jednej strony perspektywę producenta współpracującego z Netflixem, a z drugiej firmy poszukującej projektów i twórców, zgodził się z tymi stwierdzeniami i dodał, że dla niego ważna jest otwartość komunikacji oraz to, czy dany projekt ma coś ciekawego do powiedzenia.

Izabela Łopuch zapytana o nowe trendy na rynku produkcji serialowej podkreśliła, że dotyczą one nie tyle popularności gatunków czy tematów, ile produkcyjnego zaplecza. – Wzrost liczby produkcji sprawia, że rynek zaczyna szybciej żyć – powiedziała przedstawicielka HBO. – Każdy realnie zrobiony projekt to lekcja dla nas wszystkich. – Dodała, że dzięki wzrostowi lokalnej produkcji nadawcy są skłonni do większego ryzyka rozumianego przez zatrudnianie młodych reżyserów z niewielkim dorobkiem i dawanie im możliwości sprawdzenia się w formule serialowej.

Podczas kolejnego panelu europejskim serialom przyglądali się ich twórcy – Karin Annell z Wildside („Genialna przyjaciółka”), Sophie von Uslar z Constantin Television („My, dzieci z dworca Zoo”), Stefan Baron z Yellow Bird („Snow Angels”) i Moritz Polter z Windlight Pictures („Freud”). Ostatni z wymienionych producentów zachwalał pracę z Netflixem – platforma została zaangażowana w produkcję na wczesnym etapie, aby pomóc w pozyskaniu jak najlepszych scenarzystów, wspierała i opiniowała każdy element projektu, a jednocześnie zaufała twórcom. Sophie von Uslar opowiedziała o adaptacji kultowej i mrocznej powieści w nowoczesnym języku. Prawa do „My, dzieci z dworca Zoo” sprzedano Amazonowi, a potem na cały świat. Z kolei Karin Annell, także pracująca nad adaptacją kultowego dzieła, czyli cyklu powieściowego Włoszki Eleny Ferrante, opowiedziała, że nagły szał na książkę „Genialna przyjaciółka” wybuchł w trakcie realizacji serialu i pomógł w jego promocji. Wyjaśniła też, że serial powstał w języku włoskim, aby nie utracić autentyczności opowiadanej historii. Powiedziała, że dzięki takim serialom jak „Narcos” widzowie nie tylko przyzwyczaili się do oglądania treści w innych językach (opatrzonych dubbingiem i napisami), lecz także ich poszukują. Annell opowiedziała również o współpracy z Ferrante. Polegała ona między innymi na przygotowaniu przez pisarkę listy reżyserów, którzy mogą zająć się adaptacją. Szczęśliwie znalazł się na niej Saverio Costanzo, ostatecznie realizujący obie serie „Genialnej przyjaciółki”. Stefan Baronz podkreślił, że na rynku europejskim wciąż trwa moda na nordic noir, czyli specyficzny rodzaj serialu kryminalnego, ale nadawcy są coraz częściej zainteresowani nietypowymi historiami czy bardziej wyrazistymi gatunkami, jak na przykład science fiction. Z pewnością rośnie potrzeba treści dla tzw. young adults, czyli starszych nastolatków i młodych dorosłych.

Podczas panelu omówiono również promocję seriali produkowanych dla platform. Sophie von Uslar podkreśliła, że pokazywanie zwiastunów i teaserów w telewizjach publicznych było ważnym elementem kampanii „My, dzieci z dworca Zoo”. Z kolei Stefan Baron sięgnął po formułę podcastu, aby dotrzeć do widzów i zainteresować ich „Snow Angels”.

W ostatnim wystąpieniu Alicja Grawon-Jaksik, prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych (KIPA) przedstawiła perspektywę producencką. W rozmowie wzięły udział przedstawicielki firm, które wyprodukowały seriale fabularne (Anna Kępińska z Telemark), animowane (Ewelina Gordziejuk z Ego Film) oraz dokumentalne (Monika Matuszewska z Rozbrat Films).

Anna Kępińska na wstępie zaznaczyła, że seriale mają obecnie krótsze życie, także przez wzrost ilości produkowanych treści. – Jeszcze parę lat temu produkowane były jeden, dwa seriale premium rocznie, a teraz rynek się rozszerzył – powiedziała producentka z Telemark i dodała, że początkowo twórcy filmowi mieli negatywne nastawienie do jakościowych seriali, co także uległo zmianie. – Jest większa chęć współpracy i zrozumienie wśród twórców – stwierdziła. Długość okresu zdjęciowego oraz zaangażowane środki zdecydowanie zbliżają seriale do produkcji fabularnych.

Szczegółowo opowiedziała też o istotności okresu preprodukcji, kiedyś w serialach praktycznie nieistniejącym, który służy analizie konceptu oraz wyszukiwaniu i eliminowaniu ryzyk. Kępińska podkreśliła, że istotną zmianą na rynku jest brak konieczności produkcji treści serialowej w zgodzie z ramówkami stacji. – Data emisji nie jest aż tak ważna – stwierdziła producentka. Uzupełniła też, że jeśli platforma wchodzi w produkcję serialu, to wierzy w projekt, wspiera i pomaga.

Ewelina Gordziejuk, współpracująca z Netflixem przy produkcji serialu „Kajko i Kokosz”, opowiedziała, że jej niewielka firma, zaangażowana w dużą produkcję, dobrała do ekipy 180 osób z Polski i zagranicy. Powtórzyła to, co padło podczas poprzednich paneli: Netflix daje dużą swobodę twórczą i wspiera proces produkcji. Jednocześnie praca wymagała dużego tempa – development trwał trzy miesiące, choć zwykle zabiera ich 18. Gordziejuk zdecydowała się jednak na nie i podkreśliła, że praca ze streamingowym gigantem zdjęła z jej barków kwestię dystrybucji „Kajka i Kokosza”.

Monika Matuszyńska z Rozbrat Film opowiedziała o kulisach produkcji ośmioodcinkowego serialu dokumentalnego „W rytmie wolności”. Wspomniała, że pomysłodawca projektu, reżyser Matěj Bobrík, już prowadził rozmowy z Canal+, gdy zaproponował współpracę Rozbrat. Również i ta produkcja była realizowana w dużym tempie, nietypowym dla większości produkcji dokumentalnych, choć Matuszyńska podkreślała, że to był akurat jej atut, ułatwiający zarządzanie produkcyjno-finansowe w ramach firmy. Dotyczy to między innymi stabilnego przepływu pieniędzy oraz braku konieczności ich zbierania u różnych podmiotów. Podsumowała, że praca z platformą od wczesnych etapów rozwoju projektu ma dużo plusów, a samo pojawienie się tego rodzaju partnerów na polskim rynku dało dużo nowej energii.


Konferencja „Let’s Be Series vol. 2” odbyła się w formie online 22 i 23 czerwca 2021 roku. Organizatorem wydarzenia był Creative Europe Desk Polska w partnerstwie z Krajową Izbą Producentów Audiowizualnych.

Przeczytaj również:

PHP Code Snippets Powered By : XYZScripts.com

Ta strona korzysta z ciasteczek (cookies) więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close